Negocjacje jak w Brukseli
Walczą o Unię
Kolejna ostrowiecka szkoła przyłączyła się do rywalizacji w II edycji
ogólnopolskiego konkursu "Zostań negocjatorem". Uczniowie Zespołu Szkół
Hutniczych, poszli jednak dalej jak ich koledzy z innych placówek. Symulacje negocjacji
odbyły się bowiem w piątek, w siedzibie Agencji Rozwoju Lokalnego.
Liczna publiczność przyglądała się dyskusji uczniów odgrywających polskich i
unijnych negocjatorów. Przedmiotem negocjacji był przede wszystkim swobodny przepływ
kapitału oraz jedna z najbardziej kontrowersyjnych kwestii- zasady nabywania gruntów
rolnych w Polsce przez obywateli Unii Europejskiej. W komisji oceniającej poziom wiedzy i
predyspozycje młodych negocjatorów, zasiedli prezes Agencji Rozwoju Lokalnego Marek
Nowak, wicedyrektor ZSH Piotr Leśniewski oraz nauczycielki tej szkoły
Alicja Żuchowska, Małgorzata
Wawrzkiewicz i Jolanta Grochulska.
Przy stole konferencyjnym zasiadły czteroosobowe zespoły, w skład których weszli
Józef Mucha, Łukasz Wiatrowski, Bartosz Stania i Piotr Żaczek po stronie unijnej oraz
Paweł Żaczek, Grzegorz Klauziński, Sebastian Religa i Łukasz Dunal po stronie
polskiej.
- Przypominam, że na przeprowadzonej negocjacji macie 30 minut. Po tym czasie musicie
dojść do kompromisu, inaczej rozmowy zakończą się fiaskiem - wyjaśniła Jolanta
Grochulska - przedstawiają swoje stanowisko, musicie także brać pod uwagę potrzeby
partnerów, a więc szacunek i uznanie dla nich, zachowanie niezależności decyzji i
zapewnienie swojemu mocodawcy korzyści.
Negocjacje rozpoczęła strona polska,
przedstawiając sugerowane przez siebie rozwiązania. Polacy zaproponowali m.in. 5-letni
okres przejściowy za zakup działek inwestycyjnych i 18-letni na zakup nieruchomości z
przeznaczeniem rolniczym. Na takie żądania nie mogła się zgodzić strona unijna twierdząc, że dla Polski najlepsze
będzie skrócenie okresów przejściowych do minimum.
- Proponujemy 7 lat na zakup nieruchomości, natomiast nie możemy się zgodzić na 5 lat
na zakup działek inwestycyjnych.
Dyskusja stała się zażarta, gdyż początkowo żadna ze stron nie chciała
ustąpić, przeciwnie negocjatorzy zwiększali jeszcze swoje wymagania. Polacy domagali
się również zagwarantowania polskim rolnikom takich samych szans w konkurowaniu z
Unią.
|
CZŁONKOWIE SZKOLNEGO KLUBU EUROPEJSKIEGO |
- Taką możliwość oczywiście będą mieli, ale 18-letni okres przejściowy, to
przepraszam, zabawny termin - stwierdził Bartosz Stania. - To zdecydowanie za długo, w
przypadku innych państw było to pięć lat, ale biorąc pod uwagę stan polskiej
gospodarki oferujemy państwu o dwa lata dłużej, czyli siedem. Myślę, że będzie on wystarczający.
- Na nas jednak naciska opinia publiczna, która boi się masowego wykupu polskich ziem
przez obcokrajowców- stwierdził Sebastian Religa. - Z badań wynika, że ponad 70%
ankietowanych jest za takim właśnie okresem. Jeśli ich żądania nie zostaną
spełnione, w ewentualnym referendum mogą się opowiedzieć przeciwko Unii.
I na ten argument negocjatorzy UE znaleźli odpowiedź, przytaczając własne badania.
W końcu Polska zaproponowała skrócenie o dwa lata okresu przejściowego dla inwestycji,
a wydłużenie tego czasu na rzecz rolnictwa.
- Proponujemy okresy 3 i 9-letnie oraz domagamy się ustaleniu limitu cen.
I właśnie ten limit wzbudził kolejne kontrowersje, a dyskusja jeszcze bardziej się
zaostrzyła. Mało kto zauważył, że ustalone pół godziny już dawno minęło. Nagle
negocjatorzy zostali postawieni przed trudnym zadaniem szybkiego dojścia do kompromisu.
Po kilkuminutowych naradach, strona unijna zaproponowała swoje rozwiązanie.
- Zgadzamy się na 9 lat dla rolnictwa, lecz po siedmiu zbierze się komisja, która
oceni, czy dalsze dwa lata ochrony są wam potrzebne. Polacy zachowują prawo pierwokupu
ziemi. Jej wykup prze obcokrajowców będzie nadzorować MSWiA, w których zasiądą
także nasi przedstawiciele.
Przedstawiciele strony polskiej postanowili jednak zaryzykować.
-Zgadzamy się, ale proponujemy nie 9, ale 11-letni okres przejściowy i przeznaczenia
środków na referendum.
- 10 lat, bez referendum- postawili się unici.
- 11 lat i referendum się przyda- obstawali przy swoim negocjatorzy z Polski.
Dobrze zgadzamy się na 11lat, ale komisja
zbierze się po 7 i 9 latach i jeśli nie będzie takiej potrzeby, okres zostanie
skrócony- takie było ostatnie zdanie strony unijnej.
Negocjatorzy nagrodzeni zostali brawami nie tylko od kolegów, ale także wyraźnie
zadowolonych pedagogów.
Obydwie strony przygotowały się do zadania bardzo dobrze - ocenił symulację szef ARL
Marek Nowak. - Widać, że chłopcy mają dużą wiedzę na temat Unii Europejskiej, a to,
że dyskusje były tak zacięte świadczy o tym, jak ciężką pracę wykonują polscy
negocjatorzy w Brukseli i jak wielkie zadanie ich czeka. Jeśli chodzi o sposób
wyrażania swoich racji i trzymanie się tematu, wyróżniłbym stronę unijną, jednak
reprezentanci Polski wykazali się wielką konsekwencją w obronie długiego okresu
przejściowego,
co według mnie jest słuszne.
Pięciu uczestników piątkowych negocjacji, będzie reprezentowało szkołę w
kolejnych etapach konkursu "Zostań negocjatorem".